Jeżeli klienci ciągle piszą do Ciebie z prośbami o dalsze wyjaśnienia, to znak, że najwyższy czas uwolnić się od klątwy wiedzy. W biznesie XXI wieku nie chodzi tylko o sam produkt czy usługę. Chodzi o doświadczenie, a jego kluczową częścią jest komunikacja. Czy potrafisz trafnie, a zarazem przystępnie przekazywać swoje myśli?
Co to jest klątwa wiedzy?
Nie myśl o czerwonym samochodzie. No właśnie.
Nasze mózgi to potężne narzędzia przystosowane do przetwarzania niezliczonej ilości informacji. Potrafią wytwarzać niesamowite produkty, od wyrafinowanych dzieł sztuki, przez skomplikowane równania matematyczne po abstrakcyjne koncepcje, takie jak równość i sprawiedliwość, czy systemy polityczne.
Jednym z nielicznych zadań, z którymi nie radzą sobie najlepiej, jest kreowanie tworów negatywnych, pustki. Właśnie dlatego tak trudno nam wyobrazić sobie brak czegoś. Jasne, jest to możliwe, jednak by móc usunąć z głowy czerwony samochód, najpierw musimy zobaczyć go oczami wyobraźni.
Ta zasada dotyczy nie tylko aut i innych namacalnych obiektów. Podobnie rzecz ma się w przypadku wiedzy. Wyobrażenie sobie, że czegoś nie wiemy to żmudny proces, zwłaszcza gdy jesteśmy w danej dziedzinie ekspertami, a wiedza, którą posiadamy, wydaje się nam oczywista. Tę trudność, która często uniemożliwia nam zrozumienie siebie nawzajem, nazywamy właśnie klątwą wiedzy.
Klątwa wiedzy i komunikacji
W porządku, ale czy to oznacza, że mamy udawać, że czegoś nie wiemy? Nie po to z takim trudem zdobywamy doświadczenie i umiejętności, by teraz z nich nie korzystać. Cóż, i tak, i nie.
Wykorzystywanie wiedzy w praktyce i dzielenie się nią to dwie zupełnie różne rzeczy. Bycie specjalistą zwykle wiąże się z posługiwaniem branżowym slangiem lub specjalistycznym językiem. Wchodzi nam to w krew, gdyż jest on zwyczajnie wygodny, ułatwia komunikację z podobnymi nam specjalistami.
Problem pojawia się, gdy przychodzi nam napisać maila do klienta, artykuł na stronę firmową czy tekst reklamowy. Wtedy właśnie zaczyna działać klątwa wiedzy. Nie potrafimy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wejść w skórę odbiorcy, który nie jest obeznany z branżą w takim stopniu jak my. W konsekwencji wplatamy do wypowiedzi zwroty, które dla klienta są całkowicie niezrozumiałe.
Warto więc postarać się dostosować do poziomu wiedzy odbiorcy. Ostatecznie wszyscy na tym zyskamy – klient komfort, a my renomę.
Czy da się zwalczyć klątwę wiedzy?
Oczywiście! W dodatku sposobów jest całkiem sporo i nie chodzi tu o sztuczki psychologiczne, a mechanizmy warsztatowe, które możesz zaaplikować podczas pracy nad każdym tekstem: reklamą, artykułem, opisem produktu, nawet przemówieniem.
Pierwszy, niezawodny sposób to podzielenie się swoją pracą. Pokaż ją komuś, kto nie jest obeznany z dziedziną, którą się zajmujesz. Czy twój kolega, siostra, mama rozumieją o czym piszesz? Jeśli nie, warto zastanowić się nad kolejnymi metodami.
Używaj prostego języka. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, co? W takim razie stosuj porównania i przykłady. Nawet najbardziej abstrakcyjne zagadnienia da się zrozumieć, jeśli mają odniesienie do prawdziwego życia. W miarę możliwości nie przesadzaj jednak z profesjonalizmami, klienci podziękują Ci za to.
I na koniec uniwersalna porada: stosuj sprawdzone techniki. Należą do nich przede wszystkim język korzyści oraz targetowanie. O wiele łatwiej będzie Ci uwolnić się od klątwy wiedzy i napisać przystępny tekst, jeśli określisz do kogo się zwracasz.
Klątwa wiedzy – podsumowanie
Ekspertom bywa trudno komunikować się z laikami i okazać im wyrozumiałość. Wynika to z funkcjonowania mechanizmu psychologicznego, który polega na tym, że gdy coś wiemy, to bardzo trudno jest przypomnieć sobie, jak to było tego nie wiedzieć. Mechanizm ten nazywamy klątwą wiedzy.
Nie dotyczy on jedynie specjalistów z niszowych branż, jak np. IT, prawo czy marketing. Z pewnością zdarzyło Ci się natrafić na kogoś dotkniętego klątwą wiedzy jeszcze w szkole. I całkiem możliwe, że był to Twój nauczyciel matematyki.
Autor tekstu: Tymoteusz Kornacki
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz